Mikołajkowa karma i Lilith

Nazwijcie to zabobonem i gusłami, ale ja wolę jednak z  karmą nie zadzierać. W przeciągu kilku tygodni jesiennych miałam niebywałe szczęście w losowaniach, w których to udało mi się wygrać kilka egzemplarzy ciekawie zapowiadających się książek. A kiedy wszechświat daje, to z pewnością oczekuje wzajemności. Zatem to moja kolej, by podzielić się z Wami dobrostanem książkowym.

Nie sposób również zapomnieć, widząc za oknem ośnieżone drzewa, iż wielkimi krokami zbliża się do nas  przyjemny dzień powszechnego obdarowywania czyli Mikołajki. To najlepsza okazja by sprezentować komuś książkę, prawda? Tak też się stanie.

Przemyślałam temat gruntownie i postanowiłam poddać pod losowanie książkę z nowszego asortymentu czyli opisywaną u mnie dopiero co „Lilith” Olgi Rudnickiej. Mam nadzieję, że jej lektura uprzyjemni komuś z Was jakiś ponury wieczór zimowy.

Osoby chętne na „Lilith” proszę o zgłoszenia w komentarzach pod tą notką  do poniedziałku (29 listopad), do godz. 17.00. Wieczorem odbędzie się losowanie.

Proszę też od razu, aby wylosowana osoba skontaktowała się ze mną najpóźniej do 1 grudnia, podając adres do wysyłki – w przeciwnym razie powtórzę losowanie! Książka MUSI dotrzeć do 6 grudnia czyli Mikołajek do swojego nowego domu. Basta :)

37 thoughts on “Mikołajkowa karma i Lilith

Dodaj komentarz